wtorek, 25 listopada 2014

Pesto ekonomiczne.

Prawdziwe włoskie zielone pesto to bazylia, parmezan i orzeszki piniowe. Mam nadzieję, że żaden Włoch nie poczuje się urażony zbeszczeszczeniem przeze mnie tej świętej zasady. Uwielbiam pesto, więc dla własnej przyjemności pozostanę przy tej nazwie. W końcu wiele słoiczków z napisem ,,Pesto alla Genovese" spotykanych w sklepach, z rdzennego składu posiada tylko bazylię, a i w to czasem trudno uwierzyć. Na pocieszenie dodam, że dzisiejsza uweganiona wersja ma włoski akcent - (polskiego) orzecha włoskiego. Wybrałam go, bo jest znacznie tańszy i łatwiej go kupić niż pinię. Szybkie zakupy, minuta pracy i gotowe. Smacznego!


Składniki:
  • 1 dorodna bazylia w doniczce
  • pól kubka orzechów włoskich
  • 3 łyżki płatków drożdżowych (opcjonalnie, dają serowy posmak)
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • 2 łyżki oleju z lnianki (lub też oliwy)
  • 2 łyżki wody
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • 1 ząbek czosnku
  • sól do smaku
Całą bazylię (łącznie z miękkimi częściami łodyg) i pozostałe składniki należy utrzeć w marmurowym moździerzu, lub zmiksować mechanicznie. Dosolić do smaku. To wszystko :) 

3 komentarze:

Inspirowane Smakiem pisze...

A ja tam w swoim pesto nawet często nie stosuję bazylii, bo uwielbiam pesto z rukolą:)

Alicja pisze...

Pewnie, robi się też pesto z pietruszki, a ostatnio jadłam nawet pesto z buraków. Ale czy nazywanie tego ,,pesto" nie jest świętokradztwem, to już by trzeba spytać jakiegoś Włocha :)

Foodmania pisze...

naprawdę świetne pesto!