Spotkałam gdzies w internetach podobny przepis i mruknęłam pod nosem ,,ciekawe, ciekawe...morele ze szpinakiem...". Miałam pewne wątpliwości, bo ogólnie nie przepadam za łączeniem słodkiego z wytrawnym. Słodkie się je ze słodkim, przekładane słodkim a na koniec polane słodkim. Ale spróbowałam i serio, rewelacja! To już mój któryś raz, czasem dodam chilli, albo zastąpię migdały włoskimi. Fajna opcja na imprezową sałatkę - lekka i inna. Smakuje na ciepło i na zimno.
Składniki:
- 1 szklanka komosy ryżowej (po ugotowaniu 3 szklanki)
- 300 g pomidorków koktajnowych
- 120 g baby szpinaku
- 100 g migdałów
- 15 moreli naturalnie suszonych (mają ciemny kolor)
- sok z 1 cytryny
- kawałek świeżego imbiru długości kciuka
- 2 łyżki miodu
- 3 łyżki oleju lnianego
- 1/2 łyżeczki słodkiej papryki
Komosę gotujemy wg. wskazówek na opakowaniu (ja gotuję w proporcji 1:2 a jak wchłonie całą wodę to zostawiam jeszcze na kilkanaście minut pod przykrywką). Morele zalewamy na kilka minut gorącą wodą, następnie kroimy w drobną kostkę. Pomidorki kroimy na pół, szpinak siekamy na troche mniejsze listki. Migdały podprażamy na suchej patelnii aż zaczną się rumienić a następnie siekamy lub rozbijamy tłuczkiem na drobne kawałki. Wrzucamy wszystkie składniki do miski.
W osobnej miseczce przy pomocy bledera mieszamy sok z cytryny, starty imbir, miód, olej i paprykę.
1 komentarz:
świetnie podana komosa! :)
Prześlij komentarz