Nie takie były plany... Blog miał obfitować w MOJE przepisy, osobiste, własne. No bo na co komu kolejne kopie przepisów w mniej lub bardziej udanych odsłonach? Okazuje się jednak, ze tak się nie da :) Zawsze to, co gotuję będzie miało gdzieś swoje źródło, swoja inspirację. Postaram się, żeby były to tylko inspiracje a nie kopie. Nie będzie to w sumie trudne - zawsze jak gotuje, to przepis mam jedynie z tyłu głowy, a reszta to moja własna inwencja (czasem zakończona katastrofą). Te ciasteczka to inspiracja z bloga Medytujemy. Za wiele w przepisie zmienić się nie dało, ale wyszły na tyle dobre, że żal się nie dzielić :)
Składniki:
Składniki:
- 1,5 szklanki mąki gryczanej
- 2/3 szklanki cukru muscovado albo ksylitolu
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- szczypta soli
- 2 łyżeczki cynamonu
- 1/2 łyżeczki kardamonu
- 3 łyżki sezamu
- garść migdałów
- 100 gram oleju kokosowego
- 2 duże, dojrzałe banany
Składniki na polewę:
- 1/4 szklanki melasy z karobu (można zastąpić inna melasą - z karobu ma kakaowy smak, więc wychodzi super no i jest zdrowa:)
- 2 łyżki kakao
- 2 łyżki oleju kokosowego
Mieszamy w misce suche składniki, dodajemy olej kokosowy (nierozpuszczony) i wgniatamy go palcami aż zrobi się ciasto, dodajemy rozgniecione widelcem banany.
Wykładamy ciastka łyżką na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, pieczemy w 100 stopniach przez 20 minut (sprawdzamy, żeby nie spalić).
W garnuszku rozpuszczamy olej, dodajemy melasę i kakao i mieszamy aż do połączenia składników w gładką, pyszną, zdrową czekoladę (nie gotować!). Smarujemy ciastka w bardzo artystyczny sposób :))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz