Spring rollsy to lekka azjatycka przekąska na bazie papieru ryżowego. Oryginalnie zazwyczaj mają w środku tylko świeże warzywa, plus krewetkę lub dwie. Chciałam je trochę obciążyć, żeby posłużyły za obiad, padło na kotleciki z cieciorki i wyszła z tego niezła kuchnia fusion :) Sycąca przekąska lub wegański obiad. Wykonanie wymaga nieco cierpliwości, ale zapewniam, że warto! Są dobre również następnego dnia, więc niezjedzone można zabrać ze sobą do pracy.
Składniki:
- opakowanie papieru ryżowego
- świeże warzywa i kiełki wg. uznania - u mnie baby szpinak, kiełki lucerny i soczewicy, marchewka, awokado i świeża kolendra
Składniki na kotleciki:
- 300 gramów ciecierzycy
- pęczek natki pietruszki
- 5 ząbków czosnku
- 1 łyżka kuminu (mielonego)
- 1/2 łyżki kolendry (mielonej)
- 1 łyżka suszonych liści kolendry
- 1/2 łyżki chilli
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 3 łyżki soku z cytryny
- sól, pieprz do smaku
- olej do smażenia (u mnie ryżowy)
Składniki na sos:
- 4 łyżki octu ryżowego
- 4 łyżki sosu sojowego dobrej jakości
- 1 łyżka miodu lub syropu z agawy
- 3 łyżki oleju sezamowego
- sól, jeśli nasz sos sojowy jest mało słony
- 1/2 świeżej papryczki chilli
Zaczynamy od namoczenia ciecierzycy - zalewamy ją wodą i pozostawiamy na noc. Następnego dnia odsączamy z wody, płuczemy (nie gotujemy!) i miksujemy na prawie gładką masę z resztą składników. Formujemy w rękach ścisłe kulki wielkości piłeczki pingpongowej, lekko spłaszczamy i smażymy na złoto z obydwu stron. Oleju na patelni musi być sporo, około 1-1,5 centymetra i musi być naprawdę mocno rozgrzany - inaczej kotleciki zamiast się ściąć, wchłoną tłuszcz i będziemy bardzo grubi :). Odsączamy ręcznikiem papierowym nadmiar tłuszczu. Takie kotleciki są same w sobie smaczną przekąską lub obiadem, są chrupkie z zewnątrz i miękkie w środku.
Na namoczonym (wg. instrukcji na opakowaniu) arkuszu papieru ryżowego układamy po kilka listków kolendry, szpinaku, kilka pasków z marchewki (marchewkę tniemy obieraczką do warzyw), dwa kotleciki, łyżeczkę rozgniecionego widelcem awokado, szczyptę dowolnych kiełków. Składników nie może być za dużo, bo będziemy mieć problem z zawijaniem, nie może być tez mało warzyw, bo rollsy będą suche. To był mój debiut, więc też nie osiągnęłam mistrzostwa w symetrii :). Uwaga - na początku, gdy są jeszcze wilgotne, mogą się trochę przyklejać jeden do drugiego, najlepiej układać gotowe z odstępami.
Składniki na sos miksujemy przy pomocy blendera.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz