Glupi mamy czas w roku - patrząc za okno można by pomyśleć, że już wiosna. Łatwo jednak zdemaskować to oszustwo - wystarczy wejść w cień, albo zerknąć na sklepowe półki, nawet rzodkiewka przyjechała z Włoch. W przypływie tęsknoty za obfitością świeżych, krajowych warzyw na straganach, proponuję obiad niesezonowy, ale przynajmniej kolorowy!
Składniki (duży garnek):
Składniki (duży garnek):
- 1 cukinia
- 2 czerwone papryki
- 1 zielona papryka
- 1 żółta papryka
- 3 cebule
- 300 gr pieczarek
- 300-400 gr ugotowanej ciecierzycy (150-200 gr suchej)
- 2 puszki pomidorów
- 1 szklanka passaty pomidorowej lub przecieru
- 5 ząbków czosnku
- 1/2 świeżej chilli
- 1/2 łyżeczki kolendry
- 1/2 łyżeczki kuminu
- 3 łyżeczki papryki słodkiej
- 1/2 łyżeczki papryki wędzonej
- 1 łyżeczka papryki ostrej
- sól, pieprz
- 3 łyżki oliwy
Dzień wcześniej zalewamy suchą ciecierzycę wodą i odstawiamy na noc. Następnego dnia gotujemy na małym ogniu w świeżej wodzie, aż do miękkości.
Cebulę kroimy w dużą kostkę i szklimy na oliwie w dużym garnku (nieduży płomień, żeby nie spalić oliwy). Dodajemy posiekane drobno 3 ząbki czosnku i chilli oraz utłuczone w moździerzu (lub mielone) kolendrę i kumin. Podsmażamy 2-3 minuty, aż przyprawy zaczną mocno pachnieć. Dodajemy pokrojone w dużą kostkę papryki i pieczarki pokrojone w ćwiartki. Dusimy na małym ogniu aż papryka trochę zmięknie, dodajemy pokrojoną w półplasterki cukinię i dusimy kilka minut. Dodajemy passatę, pomidory, paprykę słodką, ostrą i wędzoną, mieszamy. Gotujemy wszystko kilka minut, aż cukinia będzie taka jak lubimy - ja wolę jeszcze lekko chrupiącą. Dodajemy przeciśnięte przez praskę 2 pozostałe ząbki czosnku, doparawiamy sola i pieprzem. Na koniec dorzucamy ugotowaną ciecierzycę. Podajemy samo lub w towarzystwie świeżego pieczwa czy kaszy. Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz