Bezglutenowe i wegańskie, mocno czekoladowe babeczki. Buraczki grają tu rolę nawilżacza, po upieczeniu ich smak jest właściwie niezauważalny. Tych muffinków nie da się zepsuć!
Składniki:
Składniki:
- 350-400 gr buraków
- 1 szklanka mąki ryżowej
- 0,5 szklanki mąki z ciecierzycy
- 0,5 szklanki kakao
- 0,5 szklanki ksylitolu lub cukru trzcinowego
- 1 łyżeczka bezglutenowego proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 1 łyżeczka soli
- 1 łyżka łupiny babki jajowatej (lub 2 jajka)
- 50 gr oleju kokosowego
- 2 łyżki soku z cytryny
- 1 łyżka esencji waniliowej
- 0,5 szklanki mleka roślinnego
- tabliczka gorzkiej czekolady bezglutenowej (np. Goplana)
Buraczki w całości zawijamy w folię aluminiową, każde zwiniątko nakłuwamy widelcem. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni 50minut. Po przestudzeniu buraki obieramy i ścieramy na drobnej tarce.
Mieszamy przesiane przez sito mąki, kakao, ksylitol, babke płesznik, sól, proszek i sodę. Dodajemy połamaną na małe kawałeczki czekoladę. Ja zazwyczaj zanim ją otworzę, traktuje ją ostro czymś ciężkim.
Do startych buraków dodajemy rozpuszczony olej kokosowy, cytrynę i wanilię.
Mieszamy suche składniki z mokrymi, jesli masa będzie za gęsta, dodajemy mleko roślinne.
Papilotki lub foremki wypełniamy prawie po sam brzeg. Można z wierzchu posypać każdą babeczkę cukrem trzcinowym lub muscovado. Pieczemy w 175 stopniach przez około pół godziny.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz